wtorek, 28 maja 2013

Chapter 1


"Musisz się nauczyć gdzie jest twoje miejsce w tej szkole, Williams."

Ivy's POV.

- I tak właśnie dzieci Anglia została utworzona. - Pan Green zakończył lekcję.Westchnęłam, gdy zadzwonił dzwonek i szybko podniosłam moje książki, nie zadając sobie nawet trudu, żeby włożyć je do mojej torby. Trzymając je pod pachą, czekałam na Penelopę, która jak zawsze ostatnia wychodziła z klasy. Prawdopodobnie nadal flirtuje z panem Green'em. Ew. Kto flirtuje z nauczycielem? I to jeszcze z pieprzonym historykiem. Potem może flirt z nauczycielem od muzyki, co? Kiedy Penelope wreszcie dołączyła do mnie na korytarzu, zmierzałyśmy w stronę naszych szafek. Szybko wrzuciłam do niej swoje książki i udałyśmy się do stołówki. 

- Yay! Dzisiaj spaghetti! - Penelope powiedziała, przyspieszając tempo. 

- Yay... - Wymamrotałam. - Nienawidzę spaghetti. 

- Och, daj spokój Ivy, założę się, że jutro będzie pizza.- Odpowiedziała moja najlepsza przyjaciółka, klepiąc mnie po plecach, żeby jakoś mnie pocieszyć. Szybko znalazłam innych naszych przyjaciół przy stole znajdującym się na środku stołówki i podeszłam do nich, gdy Penelope czekała na jedzenie.

 - Cześć luuudzie. - Zaćwierkałam, do siedzących przy stole. 

- Jak było na historii? - Zapytał mnie Riley mrugając. Przewróciłam oczami.

 - Pen nie mogła przestać flirtować z Green'em, to jest tak obrzydliwe... - Z nas wszystkich, Penelope była zdecydowanie największą flirciarą. Każdy chłopak chciał z nią być, ale do niej „ciężko się dostać”. Ona po prostu lubi być w centrum uwagi. Poza tym, jest nadal jedną z moich najlepszych przyjaciół, wraz z kilkoma innymi. Spojrzałam na prawo i zobaczyłam maniaków rozwiązujących krzyżówki. O-keeej ..?

Po lewej stronie, całkowicie odwrotnie. „Populars”. Co za obrzydliwe gówno zebrało się wokół jednego stolika. Dziewczyny, które nie posiadały nic, tzw. plastiki, których ojcowie są bogaci i kupili im Porsche na ich 16-te urodziny. Dziewczyny, które w piątki, łączą szampana z papierosami i pieniędzmi. Albo po prostu, suki bez mózgu. Spojrzałam na drugą stronę stołu. Chłopcy. Niezwykle atrakcyjni chłopcy, ale żaden z nich nie dorównywał urodzie mojemu chłopakowi. O, jak ja bardzo kocham Erica. Był po prostu dla mnie idealny... Było 7 popularnych facetów, bardzo popularnych. Niektórzy z nich byli naprawdę przyjaźni i lojalni wobec swoich koleżanek. Inni byli kutasami bez mózgów, którzy pieprzą się dzień i noc, tak w kółko.Wydaje się, że dobrze się bawią, ale to populars. Kawałek papieru zostawał przekazywany wokół stołu, wszyscy byli uśmiechnięci, gdy zobaczyli to, co było na nim. Boże, dlaczego nie mogę kochać liceum? Po mojej prawej stronie, ludzie których nie lubię. Po mojej lewej stronie, ludzie których nie lubię. Właśnie tutaj, na środku stołówki, były osoby takie jak ja. Normalni. Ci, którzy po prostu dobrze się bawili, uczyli się ciężko, żeby dostać się gdzieś w życiu i imprezowali, kiedy mieli szansę. 

- Ivy, słuchasz? - Amanda zapytała zirytowana. Wróciłam wzrokiem w kierunku moich przyjaciół, którzy patrzyli się na mnie wyczekująco.

- Przepraszam. - Wymamrotałam. To po prostu nie był mój dzień. I nie dla mojego testu z matematyki. Potknęłam się rano o kamień, mój brat nie dzwonił do mnie w nocy i miałam straszny ból głowy. Głupi okres, co ty mi robisz? Dziewczyny po prostu dostają uwagę, mówiącą: Nie jesteś w ciąży. Szturchnęłam sałatkę widelcem, decydując się żeby pominąć jedzenie i zacząć od deseru. To jest plan. Szarlotka schłodziła mój żołądek w zaledwie kilka minut. Penelope dołączyła do nas do stołu, rozmawiając o naszym nauczycielu historii. Dlaczego chcesz być fanką nauczyciela, dlaczego Pen?

Na szczęście, została mi tylko fotografia i muzyka tego popołudnia, no i weekend, yay!Mój okres powinien się zakończyć i nie trwać już ani jednej sekundy. Jutro jest impreza w "The Star" i  byłam na nią gotowa.

- Dziewczyno, to już koniec okresu! - Penelope wykrzyknęła. Zrobiłam się czerwona, kiedy zauważyłam ludzi patrzących na nasz stół.

- Wielkie dzięki. - Warknęłam. Podniosła swoje ręce w obronie wpychając coraz więcej spaghetti w jej już pełne usta. Moi przyjaciele zaczęli gadać o nadchodzącej imprezie i podejmowali decyzję w co się ubrać. Dołączyłam do nich, aż poczułam straszne uczucie.Wszyscy populars gapili się na mnie, rozbawienie było widoczne na ich twarzach. Dobra, co to kurwa jest? Może mam coś na twarzy, albo w zębach. Albo na mojej bluzce. Szybko spojrzałam w dół, aby znaleźć bez skazy, białą bluzkę. Usłyszałam śmiech. Wow muszą mieć niezłą zabawę, widząc mnie w takim stanie, zastanawiając się, co może być ze mną nie tak.Spojrzałam na nich ponownie, zwężając oczy. Prawie wszyscy z nich wrócili z powrotem do ich jedzenia, z wyjątkiem trzech chłopaków. Ryan, Chaz i Jason. Wszyscy chichotali i szeptali, a ja przewróciłam oczami i wróciłam z powrotem do rozmowy z przyjaciółmi. Lana opowiadała o sukience, którą już miała i wisiała w domu, nie nosiła jej jeszcze, na pewno jest idealna . Skinęłam głową i uśmiechnęłam się, choć nieprzyjemne uczucie wciąż mi towarzyszyło. Zauważyłam, że stoją za mną, gdy poczułam ciecz spływającą w dół mojej szyi. Krótko krzyknęłam i wstałam z miejsca spoglądając na siebie.Ułyszałam śmiech za mną i oczywiście to były populars. 

- Przepraszam, szklanka mi wypadła.- Selena, królowa suk, powiedziała z fałszywym uśmiechem. Uśmiechnęłam się sztucznie i chwyciłam za moją szklankę wody, wylewając ją jej na głowę. 

- Tak jak moja.- Głośno westchnęłam co rozniosło się po całej stołówce. W jej oczach były widoczne sztylety,  krzyknęła ze zdziwienia. Szkoda, że tak mało wody pozostało w mojej szklance. 

- Przynajmniej mam pieniądze, żeby kupić sobie nową bluzkę! - Selena splunęła mi w twarz. Prychnęłam.

- Ja też!

- Tak, oczywiście, bo twój tata tak dobrze się tobą opiekuje. – Uśmiechnęła się. Natychmiast usłyszałam szuranie krzeseł i moi przyjaciele już byli przy mnie. Mój wyraz twarzy zmienił się i spojrzałam na ziemię. 

- Musisz się nauczyć gdzie jest twoje miejsce w tej szkole, Williams. - Selena powiedziała zirytowanym tonem. Nawet nie patrząc. Po prostu ruszyłam uderzając ją w ramie. Potknęła się do tyłu i upadła na tyłek z piskiem. Uśmiechnęłam się do siebie.Nawet komentarz o moim ojcu nadal był w mojej głowie, uśmiechnęłam się. Minęłam resztę dwulicowych suk i udałam się do toalety. Moje odbicie sprawiło, że zaczęłam ciężej oddychać. Mój kok opadł i był luźny a kosmyki włosów z niego wypadały. Moje oczy były opuchnięte i miałam pod nimi worki. Głupi okres. Pewnego dnia będę miała miłą rozmowę z matką naturą i od tamtej pory, wszystko się drastycznie zmieni, uwierzcie mi. Westchnęłam i przetarłam twarz dłońmi które wcześniej spryskałam wodą, która mnie trochę pobudziła. Tylko kilka godzin, żeby przeżyć ten dzień, Ives, nie możesz iść do domu... Mój telefon wydał dźwięk. Wiadomość od: Eric

__________________________________________________

I jest pierwszy.
Rozpoczęcie na razie nie jest jakieś wyjątkowe/szczególne, ale co będzie potem...
Za jakiekolwiek błędy przepraszam.
@potatomygirl

2 komentarze:

Unknown pisze...

Zapowiada się ciekawie ;) Czekam na następny xx

paulinex pisze...

beeeeede zytac !: D